wtorek, 22 marca 2016

2016 - KRAKÓW-WIOSNA- FOTOGRAFICZNE KALENDARIUM PRZYRODY

ZAPRASZAM  I  NA INNA STRONĘ-POCZYTAJ I OCEŃ ; ...z pamiętnika emerytki 2007...
 -----------------------------
 .

 

KONIEC WIOSNY-zapraszam na post pt. 2016 LATO-FOTOGRAFICZNE KALENDARIUM


























Na łąkach przekwitanie kończą  wiosenne zioła, trawy, głogi i krzewy wszelakie. ZACZĘŁA NAJPIĘKNIEJSZA TUTAJ EPOKA DZIKIEGO CZARNEGO BZU. Uwielbiam ten zapach jego kwiatów  zmieszany z zapachem czerwcowych łąk o poranku, przesycony kwiatowo-miodowym zapachem rozwiniętych drobnych kwiatuszków zebranych w kiście. To przedsionek  lata. na osiedlu przekwitły wiosenne kwiaty i krzewy . Przekwitły też majowe bzy i kasztany wyzierające z ogrodów. Piękna była wiosna tego roku. Bardzo mnie cieszy że znów nastała tutaj epoka bzów, przez wiele lat wyniszczonych. Gdy tu zamieszkałam, przez pierwsze lata maj ubrany był w dziesiątki kwitnących  lilaków we wszelkich kolorach od bordo do bieli poprzez wszelkie odcienie koloru lilla. Rosły w większości na dziko, przy drogach. Rzadko ale tez przy starych domach. Nie ma już ani tych starych domów ani tamtych dróg. Przez lata nie było tez bzów. Aby je pooglądać w okresie kwitnienia, chodziła na dzikie polany. W roku ubiegłym zauważyłam kilka małych krzaczków w ogrodach nowych domów. A w tym roku już było znów w maju pięknie. Większość ogródków dochowała się już okazałych lilaków. Tradycja wróciła, tyle że z innej strony. Teraz czekam na pnące bukietowe róże. Było ich przed lat mnóstwo i pięły się po ogrodzeniach od końca maja do września . Potem  przez cale lata płoty nowych i tych odnowionych domów były nagie. Przed dwoma laty zobaczyłam znów na płotach tych nowych przy nowych domach i odnowionych  a nawet na ogrodzeniu typowego bloku. pnące się zielone wiciny różanego krzewu. Potem wyzierające z nich  na przełomie czerwca i lipca i zwisające z ogrodzeń kaskady czerwonych lub różowych  drobnych kwiatuszków. A po kilku tygodniach zielone gałązki z listkami były ledwie widoczne wśród mnogości kwiatów.. W tym roku powinno ich już być mnóstwo. Bardzo mnie cieszy ten powrót do tradycji, chociaż ani bzy ani róże nie pachną już tak  jak tamte, rosnące na dziko. A i kwiatuszki mają przez genetyków  krojone według innego szablonu, jak kroiła natura. Jednak  każde  bzy i pnące się wielokolorowe, bukietowe róże z drugiej dekady trzeciego tysiąclecia , są jednak kontynuacją  tradycji i wpisują się w historie podmiejskiej wioski, obecnie prestiżowego osiedla na obrzeżach wielkiego miasta w pobliżu super nowoczesnej architektury ogromnego kompleksu uczelniano-naukowego. I wszystko do siebie pasuje. Tego roku, pomimo wielu dni zimnych i deszczowych wiosna wita lato pełnymi kwiecia ogrodami i łąkami. I  zapachem ziół, traw i kwiatów.