Od 2 dni burze, pochmurne niebo i przelotne opady są częste. We wtorek, 28.06 do parku poszłam później niż zwykle, czekając aż po nocnych opadach trochę podeschnie ziemia.Już z dala słyszałam ryk pracującego ciągnika. Gdy go mijałam zobaczyłam że pracuje z kosiarką wycinającą przejścia. Wspaniały aromat ściętych zaraz po deszczu, więc jeszcze mokrych traw, ziół i małych samosiejek drzew i krzewów otulał mnie tym silniej im głębiej w park wchodziłam. Tu całe poletka były już wykoszone i wilgotne powietrze mocno już nasycone zapachem. Czułam się jak w wonnej kąpieli. Była to też cudowna inhalacja . I było pięknie pomimo pochmurnego nadal nieba. Jednak widać już było w dali parujące lasy a słońce wyjrzało zza chmur dopiero po kilku godzinach, gdy już wracałam pomieszkać.