...
ZDJĘCIA PRZYRODY I CIEKAWYCH OBIEKTÓW, OPISY. CIEKAWE PRZEPISY KULINARNE Z KAJETU PRABABCI. RÓŻNE Z ŻYCIA NA BIEŻĄCO.
niedziela, 11 października 2015
2015- KRAKÓW-JESIENNA NIESPODZIANKA PRZYR0DY...zima w trzecim tygodniu jesieni
...
wtorek, 8 września 2015
2015 - KRAKOW - MOSTEK ZAKOCHANYCH czyli "Kładka Bernatka"
To miejsce odwiedzają przynajmniej jeden raz zakochani . Nie tylko
młodzi. Na znak dozgonnej miłości przypinają do siatki balustrady
kłódkę.Po jej zamknięciu kluczyk wrzucają do Wisły. Skąd ten pomysł i od
kiedy tradycja.
.................................
Mieszkańcom Podgórza brakowało starego, już rozebranego mostu łączącego Podgórze ze Starówką. Władze miasta podjęły decyzje budowy w tym miejscu kładki, która komunikację usprawni.
Kładka została zmontowana
ze stalowych elementów na brzegu
Wisły. Po jej wykonaniu, za pomocą barek i
dźwigów została zamontowana i 30 września
2010 roku uroczyście oddana do użytku. Nadano jej nazwę znanej i upamiętniającą zasłużą dla
Krakowa postać. Ojciec
B Laetus Bernatek, zakonnik
zakonu Bonifratów, przez 9 lat był opatem tego zakonu a w całym okresie pobytu w Krakowie zasłużoną dla miasta postacią .W szczególności dla Podgórza. Całe swoje życie w tym mieście pomagał potrzebującym i chorym. Był On inicjator
budowy dzisiejszego Szpitala Bonifratrów. Gdy na przełomie XIX i XX w przybył do Krakowa , ówczesny szpital Bonifratów był upadającą substancją, do likwidacji. Widząc potrzeby ludności i piękną lokalizacje
obiektu o. Bernatka postanowił uratować szpital. Posiadając ogromny talent organizatorski zgromadził konieczne ku
temu środki. Uratowany przed likwidacja szpitalik z czasem stał się dużym i znanym szpitalem
i przetrwał do dzisiaj ,mając
się coraz lepiej. To zdecydowało, że znajdującą się w pobliżu Szpitala o.o. Bonifratów kładkę,
łączącą ludzi Podgórza z ludźmi Śródmieścia, nazwano Mianem tego zakonnika. Przy całym
swoim talencie, był też Ojciec Bernatka
człowiekiem wielkiej miłości do ludzi. Nazwanie kładki Jego mianem, miało zapewne na celu odświeżenie pamięci o Tym człowieku. Łączyła kładka dwie części miasta, oddzielone rzeką.
Na pewno kładka pozwoli by o.Bernatka dłużej żył w pamięci ludzi. Jest ona często odwiedzana przez przyjezdnych, jako jedna z ciekawostek zabytkowego, starego Krakowa. Jest prostym dwupasmowym i pięknym, stalowym deptakiem dla pieszych i rowerową ścieżką dla rowerzystów. Znajdujący się w sąsiedztwie Szpital o. Bernatki czyli Bonifratów jest teraz jednym z najlepiej wyposażonych szpitali w Krakowie. Bracia zakonni od lat znani byli ze znajomości sztuki zielarstwa. Świadczą w tym zakresie bezpłatne porady, a zioła i ziołowe wyroby można kupić w prowadzonej przez Nich aptece. Jak opowiadała mi Pani wypoczywająca przy otwartym oknie w mieszkaniu prawie vis a vis kładki, pierwszą kłódkę zawiesiła tam i pierwszy klucz wrzuciła do Wisły PARA MŁODYCH LUDZI Z GRUPY
PRZEZ KŁADKĘ PRZECHODZĄCYCH, zaraz PO JEJ OTWARCIU. I tak narodziła się tradycja... Widocznie każdy z tych przypinających do siatki zamkniętą na kluczyk kłódkę zna historię życia ojca Bernatki i wierzy że zamknięta kłódka - ten symbol nierozerwalności tutaj pozostawiony, zapewni trwałość uczucia, powiedziała kobieta ...
Literatura:
ogólnie dostępne dane z internetu.Na pewno kładka pozwoli by o.Bernatka dłużej żył w pamięci ludzi. Jest ona często odwiedzana przez przyjezdnych, jako jedna z ciekawostek zabytkowego, starego Krakowa. Jest prostym dwupasmowym i pięknym, stalowym deptakiem dla pieszych i rowerową ścieżką dla rowerzystów. Znajdujący się w sąsiedztwie Szpital o. Bernatki czyli Bonifratów jest teraz jednym z najlepiej wyposażonych szpitali w Krakowie. Bracia zakonni od lat znani byli ze znajomości sztuki zielarstwa. Świadczą w tym zakresie bezpłatne porady, a zioła i ziołowe wyroby można kupić w prowadzonej przez Nich aptece. Jak opowiadała mi Pani wypoczywająca przy otwartym oknie w mieszkaniu prawie vis a vis kładki, pierwszą kłódkę zawiesiła tam i pierwszy klucz wrzuciła do Wisły PARA MŁODYCH LUDZI Z GRUPY
PRZEZ KŁADKĘ PRZECHODZĄCYCH, zaraz PO JEJ OTWARCIU. I tak narodziła się tradycja... Widocznie każdy z tych przypinających do siatki zamkniętą na kluczyk kłódkę zna historię życia ojca Bernatki i wierzy że zamknięta kłódka - ten symbol nierozerwalności tutaj pozostawiony, zapewni trwałość uczucia, powiedziała kobieta ...
Zdjęcia własne..................................................isw/2015
..................................................isw/2015
piątek, 4 września 2015
2015-UWAGA-TRUJĄCE ZIELSKO
UWAGA:
ROŚLINA "kopro-podobna" NA ZDJĘCIU NIŻEJ,NA PIERWSZYM PLANIE,TO "ZIELE
BARSZCZA",tak potocznie nazwana została ta roślina w okresie gdy otrzymali ją w
prezencie od wschodnich przyjaciół polscy rolnicy. Na kiszonki-paszę
dla bydła. Parzy przy kontakcie i niszczy jakąś trującą substancja, do
dzisiaj. Ma ziele wiele ofiar na sumieniu . JAK DOWIEDZIAŁAM SIĘ OD
ZNAJOMEJ PRACOWNICY SZPITALA ,/ ostatnio również z TV dowiedziałam się o
zgodnie kobiety, poparzonej tym zielskiem/ najwięcej poszkodowanych
jest wśród rolników bywają i wśród turystów wędrujących łąkami. Jest
bowiem ziele bardzo plenne i opanowało cały kraj. Rolnictwo w znacznej
większości, od dawna zaprzestało jego stosowania. Po kilku latach jego
nieobecności na łąkach które często odwiedzam, znów pojawiło się to
straszne i śmiertelnie groźne ziele. Nie zawsze udaje się lekarzom
uratować życie nim poparzonej osoby. NATOMIAST ZAWSZE LECZENIE JEST
BARDZO UCIĄŻLIWE . RANY BARDZO BOLESNE I LECZENIE TRWA LATAMI A BLIZNY
SA DOŻYWOTNIE. O ile ongiś rosło go tutaj dużo, to było to z dala od
ścieżek i dróg , teraz jest tylko kilka krzaków ale obok ścieżek. Bardzo
łatwo się poparzyć uderzeniem liścia. Roślina wyglądem bardzo
przypomina koper, taki dorodny. Widziałam przed laty na tych łąkach
"barszcze" o wysokości ok.2 m- wyglądały jak krzewy. Ten na zdjęciu ma trochę ponad 1 metra wysokości. Obecne łąki to ongisiejsze pola uprawne rolników. ..........................................................................................................
niedziela, 16 sierpnia 2015
2015- KRAKÓW -BURZA JAKIEJ DOTĄD WCZEŚNIEJ NIE PRZEŻYŁAM
Na moim osiedlu szaro zrobiło się tuż po południu.W godzinę później nadeszła bardzo silna burza. Trwała ponad godzinę i dawała odgłosy kanonady dziesiątek armat. Trzaski i ostre błyski piorunów co parę minut wstrząsały powietrzem. Groźne grzmoty napełniły powietrze a po chwili ulewa zalała świat wokół.Po paru minutach chodnik pod moimi oknami zamienił się w rwący strumień, ostry huragan na szczęście przez chwile tylko szarpał drzewami. Gdy w 3 godziny później gdy wyszłam na spacer, w kanałach odwadniających które od paru tygodni były całkowicie wysuszone, utrzymywał się jeszcze znaczny poziom wody w płynącym cieku. Na ziemnej drodze nadal stały kałuże. Łąki przyjaźnie parowały. Powietrze pachniało lasem,trawą, ziołami , wodą i było miło wilgotne w oddechu. A zachód słońca złocisto-czerwono-kolorowy. Uwaga: Zdjęcia burzy robione przez szybę okienną.
Subskrybuj:
Posty (Atom)